Madzia i Maksiu

Korzystając z pięknej słonecznej pogody wybrałem się kolejką na Szyndzielnie…

A tak mi minęły święta w rodzinnej atmosferze …

Z okazji moich pierwszych Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim czytelnikom dużo radości i mokrego dyngusa :).

Ostatnio dość zajęty jestem, stąd moja chwilowa absencja na blogu za co stałych czytelników serdecznie przepraszam. W każdym bądź razie mam sie bardzo dobrze. Dalej jestem grzeczny i daje radość, i szczeście otoczeniu.

Z wizytą był u mnie Wujek Sergiusz - Mistrz Kominarski i przyniósł mi szczęście na cały rok …

Odwiedził mnie nasz włoski przyjaciel Wujek Cypis z Agnieszką. Strasznie się ucieszyłem, bo z Wujkiem to zawsze się dobrze bawimy … a za niedługo to będziemy razem na nartach jeździć.

Tak się dobrze trafiło, że świąteczną końcówkę roku spędziłem w Bukowinie. W sumie fajnie, bo tyle śniegu to jeszcze nie widziałem. Pogoda dopisała więc dziennie mogłem trochę poopalać się na świeżym powietrzu z widokiem na Tatry. A ponieważ towarzystwo miałem wyśmienite, to nie było powodów do nudy.

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie oraz szczęśliwego Nowego Roku życzę Wam moi Drodzy Czytelnicy. Do życzeń oczywiście dołączają się moi rodzice.

A tymczasem do zobaczenia w nowym roku …

Jakoś ten czas nam leci, a mnie to już w ogóle. W ciagu dnia mam tyle spraw do załatwienia, że nie mam nawet czasu się porządnie drzemnać. A szkoda, kiedyś to byłem leżącym, grzecznym bobaskiem. Teraz z przyczyn oczywistych dalej jestem grzeczny, tylko jakoś się bardziej ruchliwy stałem. Nie wiem czy to przez te moja 1,5 zęba co mi wyrosło, czy może mój nowy pokoik tak na mnie oddziałuje. Jakby nie patrzeć od tygodnia mam wreszcie swój pokój (taki mikołajowy prezent) i śpię sobie w nocy sam, i nikt mi nie chrapie :). Generalnie do przodu. Już nie mogę się do wyjazdu w góry…

Nie da się ukryć jestem macho i kobiety wokół mnie skaczą …